Pojawiają się pytania czy można będzie kibicować w naszych turniejach? Zdecydowanie tak! To doskonała okazja dla początkujących i nie tylko graczy, aby podnosić swoje umiejętności.
Nasz cykl, wprawdzie skierowany jest do graczy doświadczonych, czy wręcz najlepszych w naszym mieście, co nie oznacza, że nie cenimy i nie wspieramy naszej pokaźnej i prężnie rozwijającej się grupy nowych adeptów brydża. Jesteśmy też przekonani, ze część z nich zainteresowana brydżem wyczynowym, szybko zasili nasze szeregi!
W brydżu rzeczywiście są sytuacje, gdy gracze od początkujących do arcymistrzów mogą spotkać się przy jednym stoliku, niemniej to hasło bardziej marketingowe niż znajdujące odbicie w praktyce. Najczęściej dzieje się tak w turniejach podzielonych na fazę eliminacji i dalsze finały. Dotyczy to różnych systemów turniejów otwartych, gdzie najczęściej występuje tzw. „rozstawienie” czyli zrównoważenie poszczególnych linii i sekcji. Niemniej dobrą praktyką, stosowaną także w wielu zachodnich klubach i zawodach jest podział turniejów w zależności od poziomu gry, co obserwujemy także w eventach różnych szkół brydżowych.
Zarówno początkujący nie mają poczucia ogrywania przez „stare wygi”, które do tego „wołają sędziego”. A gracze zaawansowani nie nudzą się patrząc na zdarzające się w sposób naturalny brydżowe lapsusy debiutantów.
Wracają do meritum, uważamy, że warto kibicować najlepszym, warto w nimi rozmawiać. Będziemy także prowadzić brydżowe analizy po naszych turniejach, a jednym z ważnych elementów takich turniejów, który pamiętamy z dawnych „tryplikatów w klubie na Św., Jerzego”* będą dyskusje naszych graczy w przerwach i po turnieju.
… a na koniec zdjęcie zmarłego już bożyszcza światowego brydża Omara Sharifa w otoczeniu wianka kibiców.